piątek, 23 stycznia 2015

serial

Wszystko fajnie. Recenzja podsumowująca sezon 4 – check! Super. Ale to wszystko jest takie miałkie. Czytam i wydaje mi się, że już to gdzieś, kiedyś (albo niedawno) czytałam. Mam wrażenie, że cała treść tego wpisu to “kopiuj-wklej” z paru artykułów amerykańskich serwisów zajmujących się telewizją. Nie ma tu świeżości. Bo dla fana serialu, któremu trochę podcięto skrzydła w drugim odcinku sezonu 4, dla fana, który ma nieszczęście być przede wszystkim fanem serii książek – trochę jest tu za mało indywidualnego spojrzenia, czegoś “od siebie”, jakiejś rzeczywistej opinii, która wynosiłaby się ponad frazes tego, że efekty specjalne “jak na telewizję”, to są mistrzowskie, a Pedro Pascal jako Oberyn Martell rozwala umysł świetnością (parafrazując). a ja jednak nie mogłem się przekonać do Doliny. Bardzo na nią czekałem, myślałem, że to będzie “mój” sitcom, ale jakoś nie zaiskrzyło, chociaż smaczki dotyczące “filozofii internetowych gigantów i ich ekscentrycznych szefów” rzeczywiście smaczne bieliznę
Być może to jednak tylko moja opinia, żekończy się na mistrzowsko bezpłciowym potraktowaniem czegoś, co naprawdę wzburza. No ale – recenzentem nie jestem, a fanem. Być może bycie fanem wyklucza mnie z umiejętności spojrzenia na coś chłodnym okiem krytyka (acz dużo we mnie krytyki, szczególnie po tym sezonie).Podobnie jest w Polsce. Wystarczy przyjść na jakiekolwiek spotkanie z aktorami warszawskiej “Romy” – Paweł Podgórski, Marcin Mroziński, Edyta Krzemień, Tomasz Steciuk bywają traktowani jak bożyszcza, również pozostałych przystojnych aktorów z “Upiora w operze”, “Les miserables” czy “Deszczowej piosenki” otacza tłum rozentuzjazmowanych fanek w bieliźnie  łaknących autografów (pamiętam też z czasów studenckich absolutny szał na Jakuba Wociala grającego w “Tańcu wampirów”). Tymczasem w serialach mogą liczyć co najwyżej na role robotników albo przypadkowych przechodniów.
Oczekwialem ze bedzie to serial o PRACY w SV. Zamist tego, jest serial o piep…niu w SV. Kto z kim spi I kto z kim ma trojkacik. A praca w SV przedstawiona wedle zasady “Jak maly Jasio sobie wyobraza…”. “Krwawe Gody” to paskudnie niefortunne tłumaczenie oryginalnego sformułowania. Chyba dlatego nie potrafię czytać o serialach w języku ojczystym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz